Marta Herda – emigracja i dramat w Irlandii
Na Zielonej Wyspie: początki i nadzieje
Marta Herda, pochodząca z okolic Lublina, wyjechała do Irlandii w poszukiwaniu lepszego życia. Jak wiele młodych Polek, liczyła na stabilność finansową i nowe możliwości, które miała zapewnić emigracja. Zielona Wyspa wydawała się miejscem, gdzie jej marzenia o lepszej przyszłości mogły się ziścić. Początki, jak to często bywa na obczyźnie, nie były łatwe, ale Marta starała się budować swoje życie od podstaw. Znalazła pracę w hotelu w malowniczym hrabstwie Wicklow, nawiązując pierwsze kontakty zawodowe i społeczne. Wśród współpracowników pojawił się Csaba Orsas, pochodzący z Węgier, którego obecność wkrótce miała stać się dla niej źródłem niewyobrażalnego cierpienia. Choć początkowo relacje z Csabą wydawały się typowe dla miejsca pracy, szybko przerodziły się w coś znacznie mroczniejszego, co miało doprowadzić do tragicznych wydarzeń.
Csaba Orsas: prześladowanie i fatalne zauroczenie
Relacja Marty Herdy i Csaby Orsasa nabrała niepokojącego obrotu, gdy węgierski kolega z pracy zaczął wykazywać nadmierne zainteresowanie Polką. Jego uczucie, nieodwzajemnione przez Martę, przerodziło się w obsesję. Csaba Orsas zaczął prześladować Martę, stając się jej niechcianym stalkerem. Nękanie przybierało różne formy – od nieustannych telefonów, przez natrętne wiadomości, po stałe obserwowanie jej poczynań. Marta Herda znalazła się w sytuacji, w której jej prywatność była brutalnie naruszana, a poczucie bezpieczeństwa zaczęło znikać. Stalker nie dawał za wygraną, a jego zachowanie stawało się coraz bardziej desperackie. To właśnie ta niechciana i niebezpieczna relacja stała się tłem dla nadchodzącej tragedii, która wstrząsnęła nie tylko Martą, ale i opinią publiczną. Csaba Orsas, nieszczęśliwie zakochany, nie potrafił pogodzić się z odrzuceniem, co doprowadziło do eskalacji jego obsesji.
Tragiczny wieczór 25 marca 2013
Konfrontacja nad wodą: „Zniszczyłaś moją ostatnią nadzieję”
25 marca 2013 roku stał się datą przełomową w życiu Marty Herdy, naznaczoną dramatyczną konfrontacją z Csabą Orsasem. W obliczu jego uporczywego prześladowania, Marta znalazła się w sytuacji, która wymagała konfrontacji. Choć szczegóły tego spotkania nie są w pełni znane, kluczowe okazały się słowa wypowiedziane przez Csabę Orsasa w momencie, gdy jego nadzieje na odwzajemnienie uczucia zostały ostatecznie pogrzebane. Brzmiały one niezwykle dramatycznie: „Zniszczyłaś moją ostatnią nadzieję”. Te słowa, wypowiedziane tuż przed tragicznymi wydarzeniami, miały później odgrywać znaczącą rolę w późniejszym procesie, interpretowane na różne sposoby przez strony postępowania. Był to moment, w którym napięcie między Martą a jej prześladowcą osiągnęło punkt kulminacyjny, prowadząc nieuchronnie do dalszych, tragicznych zdarzeń.
Wypadek w porcie Arklow: śmierć i zarzuty
Kulminacją wieczoru 25 marca 2013 roku był wypadek w porcie w Arklow, który zakończył się śmiercią Csaby Orsasa. Według dostępnych informacji, samochód prowadzony przez Martę Herda zjechał do wody. Marta, która przeżyła zdarzenie, została natychmiast objęta śledztwem. Irlandzka policja, znana jako Garda, zaczęła podejrzewać ją o celowe spowodowanie wypadku. Wskazywano na pewne szczegóły, takie jak otwarte okno w samochodzie, lekkie ubranie Marty oraz zaciągnięty hamulec ręczny, które miały świadczyć o premedytacji. Marta Herda znalazła się w sytuacji, w której była oskarżona o zabójstwo, a jej życie, dotychczasowe nadzieje i marzenia legły w gruzach. Wokół jej osoby zaczęły narastać kontrowersje, a sprawa nabrała międzynarodowego rozgłosu, stawiając ją w roli głównej bohaterki dramatu, którego finał miał być daleki od sprawiedliwości.
Proces i wyrok: „Królowa lodu” na ławie oskarżonych
Dowody oskarżenia i medialna nagonka
Proces Marty Herdy w Irlandii był naznaczony silnymi emocjami i intensywną działalnością mediów, które nadały jej budzący grozę przydomek „Ice Queen Killer” (Królowa Lodu). Ten medialny obraz, zdaniem Marty i jej rodziny, miał znaczący wpływ na przebieg procesu i ostateczny wyrok, kreując wizerunek bezwzględnej morderczyni, zamiast ofiary prześladowania. Oskarżenie opierało się na kilku kluczowych dowodach, które miały świadczyć o celowości działania Marty. Jednym z nich było zdanie wypowiedziane przez nią po wypadku: „I drove into the water” (wjechałam do wody). Ta fraza została zinterpretowana przez prokuraturę jako przyznanie się do winy i świadectwo premedytacji. Dodatkowo, funkcjonariusze irlandzkiej policji, Garda, analizowali okoliczności zdarzenia, takie jak wspomniane wcześniej otwarte okno, lekkie ubranie Marty oraz zaciągnięty hamulec ręczny, sugerując, że były to elementy zaplanowanego działania. Ta presja medialna i sposób prezentacji dowodów przez oskarżenie stworzyły atmosferę, w której sprawiedliwy proces stał się niezwykle trudny do przeprowadzenia.
Niesprawiedliwość? Apelacja i walka o prawdę
W 2016 roku, po burzliwym procesie, Marta Herda została skazana na dożywocie. Wyrok ten zapadł przy jednym głosie sprzeciwu wśród dwunastu przysięgłych, co już samo w sobie budziło wątpliwości co do jednomyślności i pewności co do winy oskarżonej. Rodzina Marty Herdy od początku konsekwentnie walczy o jej uwolnienie i rewizję wyroku, twierdząc, że proces był nierzetelny i doszło do poważnych naruszeń prawa. W ich ocenie, Marta była przede wszystkim ofiarą stalkingu i przemocy psychicznej, a tragiczne wydarzenia były wynikiem desperackiej reakcji na długotrwałe prześladowanie. Pojawiają się pytania o to, czy Marta faktycznie celowo wjechała do wody, czy była to niefortunna konsekwencja paniki i próby ucieczki przed stalkerem. Rodzina nie ustaje w wysiłkach, składając apelacje i szukając nowych dowodów, które mogłyby potwierdzić jej niewinność lub przynajmniej wskazać na okoliczności łagodzące, które nie zostały uwzględnione podczas pierwotnego procesu.
Sprawa Marty Herdy: głos rodziny i mediów
Wsparcie dla Marty: poseł Liroy-Marzec i „Pomoc dla Marty”
Sprawa Marty Herdy od początku budziła silne emocje i zaangażowanie wielu osób, które widziały w niej ofiarę irlandzkiego systemu sprawiedliwości. Jednym z pierwszych, którzy publicznie wyrazili swoje wsparcie, był poseł na Sejm RP Piotr Liroy-Marzec. Jego zaangażowanie nadało sprawie dodatkowego rozgłosu na szczeblu krajowym. Wsparcia udzieliła również organizacja „Pomoc dla Marty | Marta Herda”, która działa na rzecz zbierania informacji, funduszy i budowania społecznego poparcia dla Marty. Strona internetowa tej inicjatywy stała się centrum komunikacji dla zwolenników Marty, publikując aktualności, analizy prawne oraz świadectwa osób wspierających jej walkę. W mediach pojawiały się liczne reportaże i artykuły, między innymi w „Superwizjerze” TVN, „Polityce”, „Dzienniku Wschodnim” oraz WP Wiadomości, które przybliżały historię Marty szerokiej publiczności, podkreślając potencjalne nieprawidłowości w sprawie i apelując o sprawiedliwość.
Międzynarodowa sprawiedliwość: nadzieja w Europejskim Trybunale
W obliczu wyczerpania krajowych środków prawnych i utrzymujących się wątpliwości co do rzetelności procesu, rodzina Marty Herdy podjęła kluczową decyzję o skierowaniu sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Argumentują oni, że w trakcie irlandzkiego postępowania doszło do naruszenia praw Marty, w tym braku zapewnienia odpowiedniego tłumacza podczas pierwszych przesłuchań oraz nieuczciwego wpływu mediów na opinię publiczną i proces. Ta droga prawna otwiera nową perspektywę w walce o sprawiedliwość dla Marty, która od 2016 roku przebywa w irlandzkim więzieniu. Nadzieja na sprawiedliwość dla Marty Herdy teraz spoczywa w rękach międzynarodowego organu, który ma ocenić, czy prawa człowieka zostały naruszone w jej przypadku. Rodzina wierzy, że Europejski Trybunał Praw Człowieka może doprowadzić do ponownego rozpatrzenia sprawy lub nakazania Irlandii podjęcia działań mających na celu naprawienie wyrządzonej krzywdy.
Dodaj komentarz